niedziela, 26 stycznia 2014

rozdział drugi: bez znieczulenia

        Maciej, odgarniając niedbałym gestem włosy z czoła, jeszcze raz czułym spojrzeniem obdarzył Idę i ze smutnym uśmiechem na ustach odwrócił się i ruszył ku reszcie chłopaków z olimpijskiej kadry. Nie cierpiał pożegnań. Szczególnie tych z Idą, bo czuł się źle z tym, że ją zostawia. I choć Milewska była dorosła już od dwóch lat, to wciąż czuł, że musi się nią opiekować i że jest za nią odpowiedzialny. Co więcej, chciał, by tak zostało. O wiele przyjemniej było wracać do Polski, gdy wiedział, że poza rodzicami i Kubą ktoś jeszcze na niego czeka.
Jeszcze większą radość sprawiało mu to, że poza Idą czeka na niego jeszcze Julia.
Julia. Na samą myśl o niej uśmiechnął się i poczuł falę ciepła, która go ogarniała za każdym razem, gdy o niej myślał.
Skoro Idźka była dla niego przyjaciółką, to kim była dla niego Julia?  Chyba znacznie więcej, niż przyjaciółką. Jednak ani on, ani ona nie chcieli się do tego przyznać, a Maćkowi taki układ odpowiadał. Oficjalnie byli przyjaciółmi, nikt o nic nie mógł się czepiać, a jaka była prawda, wiedzieli tylko oni, słysząc ją gdzieś w cichych chichotach i czułych szeptach.
I choć nigdy nie posądziłby się o to, ale nadzwyczaj szybko zapomniał o smutnych oczach Idy, bladych policzkach, spierzchniętych ustach, które tylko bardziej pokazywały jej osłabienie. To wszystko gdzieś mu umknęło.
I nawet go to nie zdziwiło, wbrew temu, co myślał wcześniej.

Ida wróciła do domu w pełni świadoma, że znów przegrała. Przegrała z Julią, ze samą sobą. Znała go o wiele dłużej, widziała w naprawdę różnych sytuacjach, dochowywała wszystkich jego tajemnic, a on wciąż wybierał Julię. Czuła to; widziała to w jego oczach, w tej niewerbalnej tęsknocie skierowanej ku Julii, która nie mogła przyjść i życzyć mu powodzenia na treningach, w Willingen i w Soczi. Ida życzyła mu tego wszystkiego o wiele więcej razy i niemal zawsze, była na treningach i zawodach, a Julię widywała tam niezwykle rzadko. Porównywała ją i siebie w różnych sytuacjach, nie mogąc sobie poradzić z tym, że Maciek wybrał inną. Naiwne złudzenia dawały jej jakąkolwiek siłę do życia.
Nie potrafiła się pogodzić z tym, że przegrała.
Chora ambicja i urażona duma, to się nie mogło dobrze skończyć.
Panicznie bała się, że go straci. Czuła, że cała sytuacja wymyka się jej spod kontroli. Nie umiała o niego zawalczyć i tylko przyglądała się z boku szczęśliwemu Maćkowi. Traciła go z każdym wyjazdem, niewypowiedzianym słowem. Bo jeszcze kiedyś on był cały jej, a teraz miała go niewiele.
Poczuła piekące łzy pod powiekami. Była bezradna jak dziecko. Świadomość tego wcale jej nie pomagała.
Przegrała, po raz kolejny, uświadamiając sobie, że jest tylko nieśmiałym dzieciakiem. Dzieckiem, które upadło na kolana.

Kuba wyglądał przez okno. Na zewnątrz Ada - jego narzeczona - bawiła się ze swoją młodszą siostrą, Izą. Uśmiechnął się na samą myśl o tych dwóch dziewczynach, które diametralnie zmieniły jego życie.
Obie te istotki nie miały łatwego życia. Wychowywane przez ciotkę i tatę w biedzie, bo ich mama wyjechała z jakimś tam malarzem - artystą w świat, zapominając o mężu i córkach. Nie miały w życiu łatwo, ale dzięki swojej zawziętości Ada skończyła dobre liceum i dostała się na medycynę. Sąd przyznał jej prawo do opieki na Izą. Później spotkała jego - nieco zagubionego Jakuba Kota, i w chwili obecnej mogła powiedzieć, że jest szczęśliwa.
On też w towarzystwie zaskakująco silnej Ady odzyskał wiarę w siebie i motywację. Z trudem i powoli wracał na właściwą ścieżkę, a jego skoki stawały się coraz lepsze i bardziej powtarzalne. Przed nim była jednak jeszcze długa droga.
Przed nimi była jeszcze długa droga.
Drzwi z impetem się otworzyły i do przedpokoju wpadła zarumieniona Iza, a po chwili za nią Ada. Ośmiolatka z piskiem uciekła do kuchni i uwiesiła się Kubie na szyi. Chłopak roześmiał się, widząc minę Ady, która pojawiła się kilka sekund po swojej siostrzyczce w kuchni. Obie miały mokre włosy od śniegu i zaróżowione policzki. Przedstawiały iście pocieszny obrazek, dlatego uśmiech nie schodził z twarzy Jakuba.
Zrobił im owocową herbatę, a sobie zwykłą. Nie lubił sztucznego aromatu czegoś, co powinno być herbatą, a tak naprawdę nie było w niej ani odrobinki liści herbaty.
- Kubuś... - zaczęła nieśmiało Ada.
- Słucham. - powiedział, odwracając się do niej przodem.
- Spotkałam Idźkę. Zaprosiłam ją do nas, bo była taka... dziwna. Przygaszona, jakby smutna. - powiedziała niepewnie.
Z twarzy Kuby momentalnie znikł uśmiech.
Spokojnie pokiwał głową na znak, że rozumie. Wcale nie był spokojny, był wściekły na swojego brata.
„Niech on tylko wróci z tego Soczi, a skończy się Dzień Dziecka. Trzeba z nim będzie szczerze porozmawiać.” - poprzysiągł sobie w duchu. Uśmiechnął się wymuszenie, by stwarzać jakiekolwiek pozory.
On też „wychowywał” Idę i nie mógł pozwolić, by Maciek, który zawsze deklarował wielką przyjaźń z Milewską, nawet nieświadomie, ją krzywdził. Nie mógł na to pozwolić.
_____________________________________________________________________________
Absolutny brak silnej woli.
Bardzo, bardzo chcę Wam wszystkim podziękować za te komentarze pod poprzednim rozdziałem, jesteście wspaniałe!
Ach, no i mam pytanie : są wśród czytających jakieś fanki Muse, happysad'u, My Chemical Romance, Dżemu? Już dawno miałam zapytać, ale ciągle zapominałam.
Pozdrawiam :)

14 komentarzy:

  1. Po przeczytaniu tego rozdziału wiem jedno : nienawidzę tej dziewczyny, niejakiej Julii, która z każdym dniem zabiera Maćka naszej Idzie! :/
    A, no i zapowiada się ciekawa rozmowa Jakuba z młodszym bratem XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie spodziewałam się, że Julka wywoła tak skrajne emocje ;) Tu Julka jest postacią najzupełniej fikcyjną. Oczywiście nie mam zamiaru przedstawiać w złym świetle i obrażać Julii G., realnej i jak najbardziej prawdziwej przyjaciółki Macieja Kota :)

      Usuń
  2. Julka powiadasz? Ja jej pokażę! Maćkowi też! Co do zespołu to słucham Dżemu :*

    OdpowiedzUsuń
  3. http://siatkowka-milosc-on-i-ja.blogspot.com/2014/01/rozdzia-28.html - zapraszam na mojego drugiego bloga ;3 Mam nadzieję, że skomentujesz trochę rozdziałów ^^

    Rozmowa Kuby z bratem zapowiada się ciekawie. Julka... Jak ona może zabierać Maćka Idzie? ;/ Nie podoba mi się to... A Julię chyba szczerze znienawidzę :O
    Ale rozdział wspaniały :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne , mam nadzieję że Maciek z Idą będą razem za jakiś czas. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział Genialny ! Ale Ty kochana o tym wiesz ;D
    Ooo , mam nadzieję , że Kuba zaprowadzi swojego brata :)
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. Biedna Ida, w cieniu drugiej przyjaciółki Maćka, zagubiona w tym, smutna. Maciek oczywiście myśli, że jest ok. Dlatego ktoś musi mu to uświadomić. Mam nadzieję, że Kubunio przemówi mu do rozumu. pozdriawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam do mnie na czwarty rozdział :))
    historia-milosna-od-początku.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda mi trochę Idy, Maciek nie widzi, że jej na nim zależy ;/
    A Kubuś aw <3
    Czekam z niecierpliwością na kolejny
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. I oby Kuba jak najszybciej porozmawiał z Maćkiem! Może otworzy mu szerze oczy, o ile nie będzie za późno. Chociaż Maciek woli chyba Julkę ... ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oho no i Julka ma nowego wroga! Szkoda mi Idy :( Jednak czuję, że wszystko się jakoś ułoży :) Oho Kuba wkracza do akcji! Czekam na następny rozdział :)
    Pozdrawiam :*

    Zapraszam do siebie!
    http://i-stray-from-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. No cóż, ja tu trochę będę teraz bronić Maćka i Julki, więc uwaga.
    No bo jak to mówią "serce nie sługa". Oni się dobrze czują w swoim towarzystwie, jakiś taki lekki flirt im odpowiada i już. Może jest po prostu tak, że Maciek Idy nie zauważa, bo jest cichsza, spokojniejsza od Julki - a faceci takich dziewczyn zwyczajnie nie widzą. Im ktoś musi stanąć przed twarzą i pomachać - i wtedy dopiero ewentualnie widzą. Niestety tak to jest.
    Co nie zmienia faktu, że Idy mi szkoda. Jest delikatna, wrażliwa i wszyscy naokoło odczuwają potrzebę opieki nad nią. Ale chyba nic więcej.
    buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  12. Maciek i jego klapki na oczach >.< Mam nadzieję, że w końcu zrozumie, kto zawsze był, jest i będzie przy nim.
    Świetne opowiadanie..
    Życzę dużo weny :) Pisz szybciutko nowy rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  13. zapraszam do siebie na nowosć <3 www.spelnione--marzenie.blogspot.com ^^

    OdpowiedzUsuń